Jan Kulesza, ps. „Czarny”, „Junak”, żołnierz Obwodu Suwałki Armii Krajowej, następnie współpracownik Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, zmarł 27 stycznia 2019 r. w suwalskim szpitalu. Jan Kulesza wielokrotnie udzielał pomocy partyzantom powojennego, antykomunistycznego podziemia w postaci wyżywienia, informacji o ruchach aparatu represji w terenie i o osobach podejrzanych o współpracę z Urzędem Bezpieczeństwa. Został za to aresztowany we wrześniu 1951 r. i wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Białymstoku skazany na 8 lat więzienia, zwolniony warunkowo w lipcu 1954 r.
Od lat 90-tych XX wieku członek Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, najpierw Koła w Suwałkach, a od kilku lat Koła w Augustowie.
Składamy wyrazy współczucia rodzinie.
Ciało Jana Kuleszy zostanie wystawione 29 stycznia br. w godzinach popołudniowych, w Domu Pogrzebowym przy ul. Skorupki w Augustowie. Wyprowadzenie nastąpi 30 stycznia br. o godz. 10.00 do kościoła parafialnego p.w. Matki Bożej Anielskiej w Monkiniach, gdzie odbędzie się liturgia pogrzebowa i skąd odprowadzimy Jana Kuleszę na miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu w Monkiniach.

kulesza ramkaJan Kulesza ps. „Junak”
(1922 – 2019)

Kulesza Jan, ps. „Czarny” „Junak” – syn Stanisława i Ludwiki z domu Pachucka, urodzony 12.03.1922 r. we wsi Walne, pow. Augustów i tam zamieszkały.
Żołnierz Armii Krajowej, członek siatki konspiracyjnej, współpracownik oddziału AK Franciszka Goworowskiego, ps. ,,Leśny”, a następnie oddziału partyzanckiego WiN Aleksandra Kowalewskiego, ps. ,,Bęben” ,,Rejtan”.
W latach 1949 – 1951 wielokrotnie udzielał pomocy partyzantom Jana Sadowskiego, ps. „Blady” i Piotra Burdyna, ps. „Poręba” w postaci wyżywienia oraz informacji o ruchach „resortu” w terenie, członkach PZPR i ORMO i innych osobach podejrzanych o współpracę z UB. Dostarczył też partyzantom większe ilości amunicji uzyskane z poniemieckich magazynów położonych w okolicach wsi Pijawne. (amunicję przywiózł do domu, wysuszył, zakonserwował a następnie jej część dał bezpośrednio partyzantom, a część przewiózł do schronu w gospodarstwie Chrulskich we wsi Walne).
Zatrzymany i aresztowany przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie 24.09.1951 r.
Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Białymstoku (akta sprawy: Sr 756/51) na sesji wyjazdowej w Suwałkach 18.12.1951 r. skazany  na 8 lat pozbawienia wolności. Zwolniony warunkowo 05.07.1954 r.
Po wyjściu z więzienia ożenił się z Bronisławą. Od początku lat 90-tych XX wieku aktywnie uczestniczył w pracach Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, najpierw w Suwałkach, a ostatnio w Augustowie.
Postanowieniem Prezydenta RP Andrzeja Dudy z 15.03.2018 r. odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Biogram Jana Kuleszy autorstwa Zbigniewa Kaszleja i Bartłomieja Rychlewskiego

15 czerwca 2018 r. Klub Historyczny im. Armii Krajowej w Augustowie zorganizował uroczystość wręczenia Orderów Odrodzenia Polski, podczas której Jan Kulesza, ps. „Czarny”, „Junak” odebrał Krzyż Kawalerski OOP za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.
Wręczając order na sali wypełnionej młodzieżą, zastępca Szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, minister Dariusz Gwizdała powiedział słowa, które podzielamy:
„W imieniu własnym, ale przede wszystkim Prezydenta RP i zwierzchnika sił zbrojnych oddaję hołd i chylę czoło przed Janem Kuleszą. Pański patriotyzm, ofiarna walka i męstwo są i niezmiennie pozostaną dla nas najpiękniejszym wzorem, z którego młodsi będą czerpać siły w służbie niepodległej Ojczyźnie”.

Cześć Jego pamięci!
Niech spoczywa w Panu.

23 stycznia 2019 | Zbigniew Kaszlej
Wojciech Batura o budowniczych Kanału Augustowskiego
 

Publikujemy referat Wojciecha Batury Działalność budowniczych Kanału Augustowskiego za granicą”, wygłoszony 6 grudnia 2018 r. w II Liceum Ogólnokształcącym w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie na sesji Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie.
BaturaNa sesję przybyli: Dariusz Szkiłądź – Wicestarosta Augustowski, Krzysztof Czarnecki – zastępca dyrektora Zlewni w Augustowie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku, Roman Rogoziński – Nadleśniczy Nadleśnictwa Płaska, Tadeusz Wasilewski – były Nadleśniczy Nadleśnictwa Augustów, środowisko augustowskiego PTTK reprezentowały: Krystyna Korzeniecka i Irena Batura. Obecny był Łukasz Faszcza z Muzeum Ziemi Augustowskiej. Klub Historyczny im. Armii Krajowej reprezentowali: Maria Kisielewska, Wojciech Walulik oraz Danuta i Zbigniew Kaszlejowie. Temat sesji przyciągnął pasjonatów historii interesujących się dziejami Kanału Augustowskiego. Ważnym jej adresatem byli uczniowie II LO, bo referat poszerzył wiedzę o działalności Polaków na emigracji, czyli o patronie szkoły.
Gości powitała i podziękowała za organizację spotkania Barbara Koronkiewicz, dyrektor II LO.

Spotkanie stało się też okazją do podziękowania za współpracę z Wojciechem Baturą w roli kustosza Muzeum Ziemi Augustowskiej w związku z jego przejściem na emeryturę.  Danuta Kaszlej, Prezes Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie podzieliła się odczuciem, że odejście Wojciecha Batury z MZA zamyka pewną epokę w dziejach tej placówki, dlatego jest właściwym momentem, by wyrazić wdzięczność za wiedzę i wszelką pomoc otrzymaną od kustosza MZA.
Jednocześnie klubowa społeczność jest przekonana, że nie zmieni się trwające od początku istnienia Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie zaangażowanie Wojciecha Batury – członka klubowych władz od 2006 r. – w realizację misji klubu.
Działalność klubu opiera się na wiedzy i zaangażowaniu regionalistów. Nie tylko Wojtkowi, ale i Irenie Baturze zawdzięczamy trwanie od szesnastu lat na wysokim poziomie konkursu „Historia utrwalona na starej fotografii” – pełnią rolę jurorów i przewodników po arcyciekawych miejscach naszego regionu, których byśmy nie poznali gdyby nie coroczne objazdy historyczne.
Czekamy na dzielenie się wiedzą na forum klubu poprzez kolejne referaty, publikacje, wystawy i każdą inną formę a za to, co dotąd, dziękujemy na słodko i z fajerwerkami – powiedziała Danuta Kaszlej, gdy na auli znalazł się potężny tort a na nim, jako dekoracja, śluza Kanału Augustowskiego dla „specjalisty wąskokanałowego”, jak mówi o sobie Wojciech Batura. Nadmienić należy, że autorytet w dziedzinie historii techniki – prof. Bolesław Orłowski, z Instytutu Historii Nauki PAN – nazwał Wojciecha Baturę najwybitniejszym specjalistą w zakresie historii Kanału Augustowskiego. Podzielamy jego zdanie.tort

śluza na torcie

Reasumując: Wojciechowi Baturze dziękujemy za wszystko, co było i cieszymy się na kontynuację dobrej współpracy życząc, by etap życia bez konieczności codziennego chodzenia do pracy był czasem badań, publikacji, dzielenia się nagromadzoną potężną wiedzą i narastania nowej.

Poniżej prezentujemy fotoreportaż Macieja Godlewskiego z sesji Klubu Historycznego im. Armii Krajowej i – co najważniejsze – tekst wygłoszonego przez Wojciecha Baturę referatu, przygotowanego na tę klubową sesję.
Danuta i Zbigniew Kaszlejowie ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ

 

W dniu 8 listopada 2018 r. odbyło się uroczyste otwarcie przebudowanej ulicy Saperów w Lipsku. Relacjonował to artykuł sygnowany przez „[KSS]” na stronie internetowej miasta gminy Lipsk (www.lipsk.pl):

„Nowoczesna ulica Saperów oddana do użytku
Dzień 8 listopada br. obfitował nie tylko w wydarzenia kulturalno – historyczne. Tego dnia oddano do użytku drogę powiatową nr 2572 B – ulicę Saperów w Lipsku. Długa na ok. 1,5 km ulica Saperów (dawna Zabłotna) w Lipsku była jedną z najbardziej zniszczonych dróg na terenie Powiatu Augustowskiego. Ulicę wyasfaltowano pod koniec lat 70 ubiegłego wieku. Od tego momentu w wielu miejscach pojawiły się wyrwy i ubytki w nawierzchni. Przejazd ulicą był prawdziwym testem dla zawieszenia samochodu i… cierpliwości kierującego. Zbyt szybka jazda przez przepust znajdujący się w niewielkiej odległości od ul. Batorego groziła poważnym uszkodzeniem samochodu. Do tej pory Powiatowy Zarząd Dróg w Augustowie ratował nawierzchnię ulicy za pomocą punktowych napraw. W 2016 roku rozpoczęto prace projektowe nad przebudową ulicy. Po licznych ustaleniach i wielu zmianach ostatecznie udało się wyremontować ulicę w całości. Największa inwestycja drogowa w naszym mieście o wartości 4 mln 783 tys. zł była współfinansowana z budżetu Powiatu Augustowskiego w kwocie 1 mln 536 tys. zł (32%), z budżetu gminy Lipsk w kwocie 1 mln 536 tys. zł (32%) oraz z „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2019” kwotą 1 mln 711 tys. zł (34%)”. [Not a valid template]Fot. Izabela Wróbel

W listopadzie 2018 r. mieszkańcy ulicy Saperów i Lipska cieszyli się z remontu i przebudowy ulicy. Podobna uroczystość, wtedy otwarcia budowy ulicy, która zyska nazwę Saperów, odbyła się w Lipsku pod koniec lat 70-tych XX wieku.

Poniżej prezentuję pracę „Moja ulica rodzinna” autorstwa Mariusza Chomiczewskiego i Macieja Cituka – uczniów Technikum nr 1 im. 2 Korpusu Polskiego Augustowskiego Centrum Edukacyjnego, dokumentującą proces budowy ulicy Saperów w latach 70.tych XX wieku. ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ

4 grudnia 2018 | Zbigniew Kaszlej
Zmarł Jan Krzywosz
 

Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł Jan Krzywosz, członek Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r.

Krzywosz  Jan Krzywosz
1939 – 2018

Urodził się w 1939 r. w Kamiennej Nowej, tam mieszkała jego rodzina. Ukończył rolnicze studia inżynierskie, pracował w urzędach centralnych oraz jako dyrektor Zakładu Doświadczalnego w Woźnicach k/ Mikołajek.
Większość swego życia związał z Warszawą, ale w ostatnich latach przebywał najchętniej w Zelwie k/ Gib, ciesząc pięknem natury i spokojem własnego siedliska w Puszczy Augustowskiej.

W Obławie Augustowskiej w lipcu 1945 r. stracił ojca Jana, stryja i wuja.
W 1987 r., wraz z żoną Danutą, z ogromnym zaangażowaniem włączył się w prace Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r.
Małżeństwo Krzywoszów dotarło do wielu rodzin Ofiar Obławy Augustowskiej i – pozyskując informacje, zdjęcia, dokumenty – przywróciło zbiorowej pamięci tych, którzy zginęli w sowieckiej pacyfikacji, bo byli Polakami.
Wraz z innymi członkami Komitetu został odznaczony w 2007 r. honorowym tytułem Kustosza Pamięci Narodowej, przyznanym przez Instytut Pamięci Narodowej.

Pogrzeb Jana Krzywosza będzie miał miejsce w środę, 5 grudnia 2018 r. o godz. 10.40 na cmentarzu bródnowskim w Warszawie.
Cześć Jego Pamięci!
Niech odpoczywa w Panu.

Zdjęcie wykonane przez Jerzego Lecha podczas sesji Klubu Historycznego w Augustowie w październiku 2007 r. Więcej informacji znajdziecie Państwo w wydanym po niej Biuletynie:  http://akklub.pl/publikacje/biuletyn-nr-6/

 

W swoim archiwum posiadam kserokopię tekstu autorstwa Janiny Pietrzak zawierającego opis kilku augustowskich wątków Obławy Augustowskiej. Wątków ważnych, wartych przypomnienia i zachowania dla potomności.

Tekst pani Janiny uzupełniłem biogramami powiązanych z tekstem Ofiar Obławy, cytowanymi na podstawie dostępnej literatury przedmiotu.

Janina Pietrzak

Zdarzyło się w czasie wojny

Jak obecnie stwierdza Instytut Pamięci Narodowej, obława augustowska była największą zbrodnią, dokonaną przez Sowietów na obywatelach polskich po zakończeniu II wojny światowej.
W lipcu 1945 roku rozpoczęła się blokada miasta. Oddziały Armii Czerwonej wspomagane przez UB i WP przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną na terenie Augustowszczyzny. […].
Prowadzone od początku lat 90-tych śledztwo zostało w 2001 roku przekazane do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Mimo podjętych działań nadal nie ustalono ani losów ofiar, ani sprawców domniemanej śmierci, ani miejsca pochówku.
Jednak ciągle są jeszcze żywe wspomnienia tamtych tragicznych dni. Adela Rutkowska – Bondziulowa nieraz opowiadała o swoim ojcu, który jako kolejarz współpracował z AK, a zaprzysiężonym żołnierzem AK był jej brat Stefan, osadzony potem w więzieniu w Białymstoku.
Zaraz po wojnie jej rodzina mieszkała przy obecnej ulicy Partyzantów, wynajmując mieszkanie u szewca Stankiewicza (w sąsiedztwie Zofii i Wł. Dowgirdów, gdzie w piwnicach wkrótce przetrzymywano aresztowanych).
Na górze w tym domu został zakwaterowany radziecki lejtnant z ordynansem. Matka Adeli rozmawiała z nimi, częstowała, czym mogła.
Pewnego dnia jej męża aresztowano. Wtedy pani Rutkowska usilnie prosiła przez ordynansa o rozmowę z jego przełożonym, do której ostatecznie doszło.
Matka Adeli uklękła przed lejtnantem i prosiła o pomoc. On niczego nie obiecywał, ale próśb wysłuchał i powtarzał „uwidim, da uwidim”. Ordynans po jakimś czasie powiedział: „Sosiedka, ty nie płacz, twój starik wierniotsia”.
Któregoś dnia późnym popołudniem Rutkowski opuścił areszt. Szedł od strony Dowgirdów z marynarką przewieszoną na ręce i płakał.
Należał do nielicznych uratowanych spośród tych, których następnego dnia o świcie wywieziono w nieznanym kierunku.

Pan Olechnowicz, pracownik poczty, długo poszukiwał swego jedynego syna.

Niewiele brakowało, a zginęliby dwaj moi kuzyni – Władysław i Edward Zaskowscy.
To oni wraz z kolegami przyszli do domu pani Zofii Dyczewskiej, gdzie spotkali się z jej córkami – Ireną, Haliną i Danutą. Któryś z nich miał mandolinę, więc grali, pośpiewywali, cieszyli się wolnością i latem. Pani Dyczewska zwróciła im uwagę, że zbliża się godzina milicyjna, więc muszą szybko wracać do siebie. Oni wyszli, ale zdecydowali, że pójdą jeszcze do kolegów na Borki, tam będą mogli zostać dłużej.
Obaj bracia Zaskowscy, dyscyplinowani przez rodziców, postanowili wracać do domu, skręcili w ulicę Kwaśną i szli w stronę Rajgrodzkiej. Ich koledzy poszli dalej Nowomiejską. Niebawem nadjechała tankietka z Sowietami, zostali aresztowani. Wśród nich był między innymi Stelmasik, o nim także wszelki słuch zaginął. Bracia Zaskowscy szczęśliwie dotarli do swoich bliskich.

Mieczysław Borowski wspominał, jak to on zlekceważył zarządzenia, wracając z obozu koncentracyjnego w Stutthofie. Wracał razem z Romanowskim (z rodziny fryzjerów), któremu bardzo pomógł przeżyć najcięższe chwile w obozie. Powitano ich serdecznie u Romanowskich, gdzie na kolacji był również Jan Szostak w mundurze wojskowym (ożenił się później z Zofią Romanowską).
Kiedy M. Borowski wyszedł nieco późno po miłej kolacji, został zatrzymany na obecnej ulicy 3 Maja. Nie doszedł już do swoich rodziców, którzy mieszkali na Mostowej. Całą noc spędził w więzieniu „u Turka”. Rano wypędzono więźniów na dziedziniec, ustawiono w dwuszeregu. Z Sowietami był Jan Szostak, który rozpoznał Borowskiego i przyczynił się do jego uwolnienia. Inni zginęli.
Z powodu blokady miasta trudno było wyjechać z Augustowa, chociaż można było tu przybyć. Z czasem zaczęto wypuszczać rolników na bardziej odległe pola. I tak udało się Borowskiemu dotrzeć do Łysej Góry, potem do Grajewa, do Białegostoku i wreszcie do Elbląga, gdzie zamieszkał na stałe. Swoim wspomnieniom dał tytuł „Szczęściarz”, bo jak mówił, sześciokrotnie uniknął śmierci.

Z kolei Edward Naruszewicz w „Echu Szkolnym” z 1995 roku wspomina lipcowy odpust w Studzienicznej, gdzie przybyły tłumy. Odbyła się Msza św. w drewnianym kościele, kiedy nagle posypały się strzały, rozległy się krzyki. Nikt tego się nie spodziewał, przecież było po wojnie. Zaskoczeni faktem byli również „chłopcy z lasu”, którzy przybyli na odpust. Niektórzy chcieli przepływać przez jezioro, ale widziano ich zbyt dobrze.
W. Naruszewicz pisze, że przytulił się do drewnianej kolumienki, przy której klęczał. Ocalał. Widział potem, jak ładowano mężczyzn na samochody ciężarowe pod plandekami. Wozy te następnie odjechały w stronę Augustowa. On sam miał szkolną legitymację, jako uczeń Liceum Ogólnokształcącego. W drodze powrotnej był kilkakrotnie kontrolowany przez UB i NKWD. Widział, jak funkcjonariusze leżeli w rowach po obu stronach drogi. Wtedy zrozumiał, że tu na Augustowszczyźnie wojna jeszcze się nie skończyła.

Tyle tekstu…
Pani Janina Pietrzak w rozmowie dodała nazwiska kolegów Stelmasika aresztowanych na ulicy Nowomiejskiej: Jatkowski, Jedliński.
Na podstawie dostępnej literatury można odtworzyć podstawowe dane personalne aresztowanych:
1. Tadeusz Stelmasik, s. Władysława i Stefanii, ur. 3.08.1925 r. w Kadyszu, zam. Augustów, ul. Kopernika 26, aresztowany 15.07.1945 r. przez Sowietów o godz. 19 „z ulicy”.
2. Jatkowski Mieczysław, s. Józefa i Antoniny, ur. 17.08.1927 r. w Augustowie, zam. Augustów, ul. Zygmuntowska 45, zatrzymany 15.07.1945 r. przez Sowietów o godz. 18 „z ulicy”.
3. Jedliński Władysław, s. Adama i Katarzyny, ur. 20.08.1927 r. w Augustowie, zam. Augustów, ul. Kopernika 15, zatrzymany 15.07.1945 r. przez Sowietów o 8 „z ulicy”.

Wydany przez Oddział IPN w Białymstoku tzw. „czarny” album na okoliczność odsłonięcia wystawy „Zaginieni w obławie augustowskiej – lipiec 1945 r.” zawiera na str. 43 wspólne zdjęcie przedstawiające Władysława Jedlińskiego, Mieczysława Jatkowskiego. Opis zdjęcia także wnosi mały kamyczek do biogramów ww. aresztowanych.
Jedliński Władysław w środku
„Władysław Jedliński (w środku) miał w 1945 roku 18 lat. Sam należał do AK, ale ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ

26 listopada 2018 | Zbigniew Kaszlej
Zmarł Czesław Wojciechowski
 

Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że 14 listopada 2018 r. zmarł w Cheltenham w Wielkiej Brytanii płk Czesław Wojciechowski 

Wojciechowski2Czesław Wojciechowski (1920 – 2018)

Urodzony 6 sierpnia 1920 r. w Augustowie. W lipcu 1940 r. aresztowany przez NKWD, następnie więziony w Augustowie, Grodnie i Mińsku oraz obozach sowieckich w Republice Komi. Zwolniony na mocy traktatu Sikorski-Majski, wstąpił do 18. Lwowskiego Batalionu Strzelców 6. Dywizji Piechoty Polskich Sił Zbrojnych. Od marca 1943 r. służył na Bliskim Wschodzie w 5. Kresowej Dywizji Piechoty. Od marca 1944 r. uczestniczył w kampanii włoskiej w składzie 2. Korpusu Polskiego. Walczył pod Monte Cassino, Ankoną oraz Bolonią. Po wojnie pozostał na emigracji.
Ambasador Augustowa, wielki przyjaciel II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie, gdzie był patronem honorowym jednej z pracowni.
Uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz innymi odznaczeniami.

Niech odpoczywa w Panu.
Cześć Jego Pamięci.

22 listopada 2018 | Zbigniew Kaszlej
Ważne sybirackie święto
 

W dniach 17-20 listopada 2018 r. w Augustowie miały miejsce uroczyste obchody Dnia Patrona Sybiraków – Świętego Rafała Kalinowskiego. Ich ważnym motywem było przedstawienie podczas mszy świętych oraz spotkań, m.in. sesji Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie, na terenie Augustowa, bohaterskiego kapłana, więźnia łagrów – błogosławionego ks. Władysława Bukowińskiego. Sylwetkę błogosławionego zaprezentował ks. Jan Nowak z Krakowa – jeden z postulatorów wyniesienia na ołtarze bohaterskiego księdza, nazwanego apostołem Kazachstanu. Beatyfikacja bohaterskiego apostoła Kazachstanu, więźnia sowieckich łagrów, odbyła się 11 września 2016 roku w Karagandzie – mieście, w którym pełnił swą duszpasterską posługę w czasach Związku Radzieckiego i gdzie został pochowany.
Kulminacja odchodów miała miejsce 20 listopada 2018 r. w kościele pw. Świętego Jana Chrzciciela, gdzie odprawiona została Msza Święta w intencji Sybiraków, Ich rodzin, Wnuków Sybiraków, uczniów i absolwentów Gimnazjum nr 2 im. Sybiraków  klasy VIII Szkoły Podstawowej nr 2 im. Zygmunta Augusta, zaproszonych gości i wszystkich, którym bliskie sercu jest słowo Ojczyzna.
Po Mszy Świętej odśpiewany został Hymn Sybiraków, złożono kwiaty i zapalono znicze pod Pomnikiem Sybiraków przed kościołem. W imieniu augustowskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej wiązankę kwiatów złożyli: Zbigniew Kaszlej – prezes i Halina Kochanowska – sekretarz augustowskiego Koła ŚZŻAK.
Uroczystości oficjalne obchodów dnia Patrona Sybiraków – Świętego Rafała Kalinowskiego odbyły się w budynku  byłego Gimnazjum nr 2 im. Sybiraków – filii Szkoły Podstawowej nr 2 w Augustowie. Była retrospekcja działań Gimnazjum nr 2, wspominano osoby tu pracujące, wręczono odznaczenia Związku Sybiraków, przyjęto nowe osoby w zastęp Wnuków Sybiraków. Program artystyczny prezentowali absolwenci i uczniowie Gimnazjum nr 2.
Żal, że najprawdopodobniej to było ostatnie święto sybirackie w tej kończącej swój żywot placówce.
Organizatorami Dnia Patrona Sybiraków – Świętego Rafała Kalinowskiego byli: Oddział Augustów Związku Sybiraków, Proboszcz Parafii Świętego Jana Chrzciciela i Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 2  w Augustowie.

[Not a valid template]

Fot. Kamil Batus

22 listopada 2018 | Zbigniew Kaszlej
Bł. ks. Władysław Bukowiński
 

19 listopada 2018 r. w II Liceum Ogólnokształcącym w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie miała miejsce sesja Klubu Historycznego im. Armii Krajowej poświęcona błogosławionemu księdzu Władysławowi Bukowińskiemu.
Postać błogosławionego przedstawił ksiądz Jan Nowak – postulator w procesie najpierw beatyfikacyjnym, a teraz kanonizacyjnym „apostoła Kazachstanu”.
Ksiądz Bukowiński

Opowieść ks. Jana Nowaka o bł. ks. Władysławie Bukowińskim, który spędził ponad 13 lat w sowieckich łagrach i więzieniach, była wprowadzeniem do filmu dokumentalnego „Człowiek Boga”.

Film nagrywany w Kazachstanie i w Polsce ukazał, m.in. poprzez utrwalone relacje osób pamiętających jeszcze bohaterskiego kapłana (zm. w 1973 r.), jak  potajemnie odprawiał on msze św., spowiadał i nauczał o Bogu, również o historii Polski.
Czynił to na zesłaniu, w łagrach i na wolności. Gdy w 1955 r. władze ZSRS pozwoliły mu na powrót do ojczyzny, wolał zostać z ludźmi, którzy go tak bardzo potrzebowali w Kazachstanie. Bł. ks. Władysław Bukowiński nigdy nie czuł się ofiarą tego wyboru – pamiętający go ludzie podkreślają radość w jego posłudze.
Pokonał w sobie nienawiść wobec swoich oprawców i innych namawiał do przebaczenia.
Jego odwagę i poświęcenie podziwiał kardynał Karol Wojtyła.

Dobrze, że ocalona została pamięć o ks. Bukowińskim, dobrze, że mogliśmy poznać jego działalność i świadomie przyjąć błogosławieństwo relikwiami błogosławionego.
Jest to postać mało znana a godna panteonu wybitnych Polaków działających poza granicami.

Przedstawiamy fotoreportaż (fot. Maciej Godlewski) ze spotkania uczniów II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie z ks. Janem Nowakiem na sesji Klubu Historycznego im. Armii Krajowej.
Danuta Kaszlej

 [Not a valid template]
 

opt_1405471945262492631690499903
Biogram ze zdjęciem Józefa Kamińskiego zamieściła Alicja Maciejowska w książce „Przerwane życiorysy – Obława Augustowska, lipiec 1945 r.”, (str. 204-205) wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej w 2010 r.
Przytaczam biogram w całości:
„Wychowała go samotna matka, nie znał imienia ani nazwiska ojca. Może dlatego wcześnie stworzył dużą rodzinę. W 34 roku życia miał już czwórkę dzieci (od 3 do 13 lat), które, mimo przeciwności losu, chowane były w ciepłej atmosferze. Najstarszy syn, Stanisław, leżał w łóżku z gruźlicą kości i wymagał szczególnej opieki. Koło Janówki przechodziła granica radziecko-niemiecka. Kamińscy mieszkali po stronie rosyjskiej i przed atakiem Niemców w 1941 r. zostali wysiedleni do wsi Mazurki. Rosjanie uciekając, porozwalali i spalili budynki i rodzina po powrocie musiała zamieszkać w chlewiku. Tam pani Marianna urodziła najmłodszą córkę. Józef zajął się remontem domu i budynków gospodarczych. Józef (1911 r.) był dobrym gospodarzem, troskliwym ojcem, spokojnym i uczciwym człowiekiem. „Ale lubił wypić i wtedy bywało różnie – mówi żona – czasem porozrabiał, ale tylko w domu, nigdy na zewnątrz”. Za Niemców pełnił funkcję podsołtysa, co Rosjanie traktowali jako kolaborację. W 1944 r. zostali ponownie wysiedleni przed zbliżającym się frontem. Ledwo zdążyli się ponownie zagospodarować, kiedy nadszedł lipiec 1945 r. 21 lipca od rana Józefa nie było w domu, poszedł do wujka w Wielkiej Pruskiej. Ok. godz. 9 przyszło dwóch żołnierzy sowieckich i pytali o niego. Zapowiedzieli, że przyjdą później. Pani Marianna wysłała najstarszą córkę do ojca, aby nie wracał do domu. Ale on powiedział: „Nic ja nikomu złego nie zrobił, ani ruskim, ani polskim, ani Niemcom. Co oni mogą do mnie mieć? Wezmą, to i puszczą”. Wrócił i spokojnie na nich czekał. Zjawili się w południe, powiedzieli, że jest bandytą. Żona błagała o zostawienie ojca małym dzieciom i ciężko choremu synowi. Powiedzieli: „Nie nada takiego ojca dla dzieci”. Wszystkich zatrzymanych zaprowadzili do wsi Jabłońskie, a następnie przewieźli do Suwałk. Pani Marianna próbowała tam dotrzeć, dowiedzieć się czegokolwiek. Nie zdążyła, ludzie powiedzieli, że powieźli wszystkich drogą do Sejn. Po zakończonej obławie sowieccy żołdacy jeszcze raz wrócili, przelecieli się po wszystkich domach, rabując, co w ręce wpadło. Kamińskim ukradli spodnie do długich butów, brzytwę i zapas skór na buty. Na pytanie, jak dawała sobie radę z czwórką dzieci i 5 ha ziemi do obrobienia, pani Marianna odpowiedziała: – Wstanę rano, wyjdę na podwórko, się napłaczę do ochoty, ludzie robią, na pole wychodzą a tu nie ma komu! Córka taka mała jeszcze, to zakładaliśmy konie i ona szła orać, kosić, bo żadnej innej rady nie było. A później już dalej lepiej, no miałam konia, to sąsiad, co nie miał konia przychodził i u mnie robił i u siebie na naszym koniu. Koń pracował na rodzinę. Siedmioletni syn był obłożnie chory, wiele razy łamał kości. Ciężko było, dopóki dzieci nie podrosły. W końcu usamodzielniły się, pozakładały rodziny. Ale i wtedy nie układało się tak łatwo. Z synową nie mogła się dogadać, poczuła się niepotrzebna. Zabrała ją średnia córka do Warszawy. Ta, która była najzdolniejsza z rodzeństwa, skończyła liceum z wyróżnieniem, wytypowali ją na studia. Dostała stypendium, skończyła polonistykę i uczy w szkole. Pani Marianna mieszkała 21 lat w Warszawie, też nie było łatwo – dwa pokoje, córka z mężem, synem i ona. Potem dostali większe, trzypokojowe mieszkanie, ale pani Marianna po odchowaniu wnuka zatęskniła za samodzielnością i swoimi stronami. Wypracowała sobie rentę chałupnictwem i po 10 latach czekania dostała w Augustowie kawalerkę. W 1989 r., kiedy ją odwiedziłam, była osobą szczęśliwą. Mimo skromnej renty dawała sobie radę, dzieci od czasu do czasu coś jej podrzucały, ona je odwiedzała, gdy zatęskniła. Jedna z córek została na gospodarstwie, druga wyszła za mąż za rybaka. Wnuk skończył Wyższą Szkołę Filmową, gra w filmach. Pani Marianna bardzo długo wierzyła w powrót męża, ale po 44 latach zwątpiła. „Był takim człowiekiem, który dałby na pewno jakiś znak, gdyby tylko żył, choćby na końcu świata”.
Pani Marianna Kamińska rozmawiając w 1989 r. z Alicją Maciejowską nie wspomniała, o tym, że Józef Kamiński był żołnierzem Armii Krajowej.
Ważne uzupełnienie biogramu Józefa Kamińskiego o wątek akowski zamieścił Antoni Żabicki w albumie „Kronika Armii Krajowej 7 Obwodu Augustów. Tom I 01.09.1939 – 30.12.1945”. Album  znajduje się w archiwum augustowskiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Przytaczam zamieszczone na stronie 55 opracowania „Wspomnienia Marianny Kamińskiej, żony Józefa Kamińskiego, ps. „Borowy” z Janówki”:
„Józef Kamiński ps. „Borowy”, był łącznikiem na trasie Janówka – Pruska Mała. Punktem kontaktowym w Prusce Małej było mieszkanie żołnierza AK Bolesława Faszczewskiego, ps. „Niewiadomski”. Drugim punktem kontaktowym było mieszkanie Marianny i Józefa Kamińskich w Janówce, dokąd przychodzili partyzanci i łącznicy z miejscowej placówki Biernatki. Były przenoszone rozkazy, meldunki i inne materiały poufne. Przebywającym na dniówkach postojowych partyzantom, udzielano pomocy materialnej w postaci żywności, przekazywania bielizny itp. 21 lipca 1945 r. o godzinie 12.00 w dzień, przybyła grupa uzbrojonych ludzi – 2 żołnierzy sowieckich i 1 cywil niskiego wzrostu, mówiący po polsku. Marianna Kamińska wspomina, że w/w osobnicy zabrali męża i poprowadzili do wsi w kierunku Augustowa. Wychodząc z domu, jeden z nich powiedział: „Pajdziosz rezać dzierewo”. Razem z Józefem Kamińskim z Janówki zostali zabrani Stanisław Truszkowski i Kazimierz Bożewicz. Członkiem AK w Janówce był również Wacław Śmigielski, który prowadził kontakty konspiracyjne z aresztowanymi w lipcu 1945 r. Sam także był aresztowany przez władze sowieckie i przebywał w łagrach ZSRR”.
Pełną datę urodzenia Józefa Kamińskiego: 10.05.1911 r. znalazłem w „Spisie imiennym osób masowo zatrzymanych latem 1945 r. przez oddziały wojskowe z terenu powiatu augustowskiego” opublikowanym w: „Obława Augustowska – lipiec 1945 r. Wybór źródeł”, Białystok 2010 r., (s. 175).
Imię matki: Franciszka, uzupełnia Lista osób zaginionych podczas „Obławy Augustowskiej” zamieszczona na portalu www.oblawaaugustowska.pl. Na tym portalu znajduje się także fotografia Józefa Kamińskiego.
Jeśli ktoś z czytelników posiada informacje inne niż podane w artykule lub uzupełniające wiedzę o Józefie Kamińskim, ps. „Borowy” proszę o kontakt.
Zbigniew Kaszlej, tel. 501 298 534
fot. www.ipn.gov.pl