Uczniowie II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie 21 lutego 2018 r. poznali emigracyjne losy Polaka znad Berezyny dzięki wykładowi dr Diany Maksimiuk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Białymstoku oraz poprzez wystawę prezentującą życie i twórczość pisarza – samouka, cenionego przez uznanych literatów, ale wciąż mało znanego w Polsce.
Wystawę „Florian Czarnyszewicz – żołnierz, robotnik, pisarz, patriota polski” (28 plansz) opracowaną przez Bibliotekę Polską im. I. Domeyki w Buenos Aires można oglądać w augustowskim II LO do 23 marca br.
Była to ciekawa sesja Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie adresowana do społeczności szkoły, która dba o poznawanie losów i dorobku Polaków poza granicami ojczyzny.
Prześledziliśmy drogę Floriana Czarnyszewicza z kresowego Bobrujska do Villa Carlos Paz w Argentynie. Usłyszeliśmy od dr Diany Maksimiuk, że Gombrowicz skarżył się, że Polacy w Argentynie nie czytają jego lecz Czarnyszewicza. Teraz każdy Polak zna Gombrowicza a o Czarnyszewiczu wie niewielu.
W bibliotece II LO w Augustowie niebawem można będzie wypożyczyć „Nadberezyńców” i inne książki autorstwa Floriana Czarnyszewicza. Zapraszamy.
Danuta Kaszlej
fot. Julia Kaciniel, Ewelina Dadura
Sesje klubu
W auli II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie 24 października 2016 r. miała miejsce kolejna sesja Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie podczas której Łukasz Faszcza wygłosił referat „Dlaczego Indiana Jones nie został archeologiem”.
Naukę, jaką jest archeologia, Łukasz Faszcza przedstawił jako ściśle powiązaną z historią, historią sztuki, antropologią, etnologią, paleobotaniką, paleozoologią, geologią.
Na przykładzie własnego uczestnictwa w wykopaliskach pozostałości osady na Świętej Górze w okolicach Staświł, w powiecie giżyckim, omówił jak wygląda typowe stanowisko archeologiczne, jak prowadzone są badania.
ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ
27 października 2015 r. w augustowskim II Liceum Ogólnokształcącym miały miejsce dwa ważne i dopełniające się wydarzenia, których organizatorem był Klub Historyczny im. Armii Krajowej: pobranie materiału do badań DNA od krewnych ofiar totalitaryzmów oraz wystąpienie dr. Marcina Zwolskiego „Ofiary terroru totalitarnego w więzieniu w Białymstoku”.
[Not a valid template]fot. Zbigniew Kaszlej
[Not a valid template]fot. Karolina Jatkowska
27 października 2015 r. o godz. 11.00 w II LO w Augustowie przy Alei Kardynała Wyszyńskiego 1 dr Marcin Zwolski wygłosi referat: Ofiary terroru totalitarnego w więzieniu w Białymstoku.
Dr. Marcin Zwolski jest historykiem białostockiego OBEP IPN, autorem monografii Więzienie w Białymstoku 1944 – 1956. Jego badania naukowe prowadzone od z górą dziesięciu lat, stały się podstawą rozpoczęcia ekshumacji przy białostockim areszcie.
Na godzinę przed klubowym spotkaniem, od godz. 10. 00, pracownicy białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej będą pobierać materiał do badań DNA od rodzin ofiar totalitaryzmów, których miejsce pochówku nie jest znane. Przekazanie materiału biologicznego daje nadzieję na zidentyfikowanie bezimiennych szczątków ludzkich już odnalezionych na terenie białostockiego więzienia i tych, które gdziekolwiek uda się odnaleźć w przyszłości.
Warto, by materiał biologiczny przekazali krewni ofiar II wojny światowej i okresu powojennego, którzy nie wiedzą, gdzie są szczątki ich bliskich.
Dotyczy to rodzin osób, ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ
Uroczystości w dniu 15 lutego 2015 r. rozpoczęły się Mszą Świętą sprawowaną w intencji żyjących, zmarłych i poległych żołnierzy żołnierzy Armii Krajowej, koncelebrowaną przez księdza prałata Jana Wróblewskiego. Po Mszy Świętej, pod „Domem Turka”, zebrała się grupa augustowian, gdzie po modlitwie prowadzonej przez księdza prałata Jana Wróblewskiego złożone zostały wiązanki kwiatów i zapalono znicze. Pod „Domem Turka” obecni byli: ZOBACZ CAŁY ARTYKUŁ
Zgodnie z zapowiedzią złożoną na sesji Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie, poświęconej 75 rocznicy agresji sowieckiej na Polskę i sybirackim losom, film „Lata na wygnaniu. Losy Herminy Jarzembowskiej w latach 1940-1947” można już obejrzeć w sieci:
Film został wydany, jako materiał wewnętrzny Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie, na płycie DVD w ramach serii „Utrwalmy głosy augustowian”, której pomysłodawcą i realizatorem jest Zbigniew Kaszlej. Relację Herminy Jarzembowskiej nagrali w 2013 r. : Juliusz Jarzembowski i Anna Solecka; biografię opracowała Janina Pietrzak.
Relacja Sybiraczki, córki Piotra Halickiego, burmistrza Augustowa w okresie międzywojennym, wywiezionej 13 kwietnia 1940 r., obejmuje okres zsyłki i powrotu, dzięki Armii Andersa, przez Bliski Wschód, Włochy do Polski.
Płytę chętnie przekażemy zainteresowanym szkołom lub innym placówkom edukacyjnym i kulturalnym.
Zachęcam do obejrzenia filmu
Danuta Kaszlej
Zapraszamy serdecznie na sesję Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie, która odbędzie się w 75. rocznicę agresji ZSRR na Polskę, 17 września 2014 r. o godz. 12.00 w auli II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie, Aleja Kardynała Wyszyńskiego 1.
Podczas spotkania zaprezentowana zostanie płyta ze wspomnieniami Herminy Jarzembowskiej, córki Piotra Halickiego, burmistrza Augustowa w okresie międzywojennym, pt. Lata na wygnaniu. Losy Herminy Jarzembowskiej w latach 1940-1947. Sylwetkę Sybiraczki przybliży Pani Janina Pietrzak.
Płyta DVD utrwalająca relację Herminy Jarzembowskiej jest drugą publikacją z serii Utrwalmy głosy augustowian, której pomysłodawcą i realizatorem jest Zbigniew Kaszlej
Klub Historyczny dziękuje za pomoc w organizacji przedsięwzięcia Zarządowi Powiatu w Augustowie oraz II Liceum Ogólnokształcącemu w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie.
Zapraszam w imieniu organizatorów
Danuta Kaszlej, Prezes Klubu Historycznego im. Armii Krajowej w Augustowie
Tekst wystąpienia wygłoszonego przez Zbigniewa Kaszleja podczas uroczystości poświęcenia krzyża – pierwszego upamiętnienia na miejscu potyczki nad jeziorem Brożane. Uroczystość współorganizował Klub Historyczny im. Armii Krajowej w Augustowie, Stowarzyszenie „Leśni” i Parafia w Mikaszówce.
Brożane, 14 czerwca 2014 r.
Stoimy przed dziewięciometrowym, dębowym krzyżem.
Należy się Państwu wyjaśnienie, dlaczego ten okazały krzyż Stowarzyszenie „Leśni” postawiło w tym miejscu nad jeziorem Brożane, należą się także wyjaśnienia kogo upamiętnia.
Tabliczka na krzyżu informuje, że dedykowany jest on żołnierzom augustowskiego i suwalskiego obwodu Armii Krajowej i jej kontynuacji – Armii Krajowej Obywateli z oddziałów sierż. Władysława Stefanowskiego ps. „Grom” i ppor. Józefa Sulżyńskiego ps. „Brzoza”, którzy 12 lipca 1945 r. w czasie Obławy Augustowskiej podjęli walkę nad jeziorem Brożane z przeważającymi siłami sowieckimi.
Zamocowaliśmy tu dwa zdjęcia Władysława Stefanowskiego „Groma”. Dziękuję państwu Rewińskim – rodzinie „Groma” za ich udostępnienie.
Kilka słów o tym, co się tutaj działo …
W czasie II wojny światowej obszar Puszczy Augustowskiej był schronieniem dla żołnierzy Armii Krajowej, tworzyły się tu oddziały partyzanckie. Nieopodal swój bunkier miał oddział Witolda Pieleckiego ps. „Żwirko”.
Z chwilą wejścia na te tereny wojsk sowieckich, zmienił się okupant, ale nadal istniały oddziały partyzanckie. Zmieniła się nazwa – rozwiązaną w styczniu 1945 r. Armię Krajową zastąpiła Armia Krajowa Obywateli, częściowo zmienili się także ludzie – w miejsce rozbitych jesienią 1944 r. wyniszczonych aresztowaniami i wywózkami w głąb Związku Sowieckiego oddziałów Albina Drzewickiego „Konwy”, Wacława Luto „Orlego Szpona” i innych, wiosną 1945 r. powstały nowe oddziały. W suwalskim Obwodzie AKO dowódcą oddziału partyzanckiego został ppor. Józef Sulżyński „Brzoza” a w augustowskim Obwodzie AKO operowały oddziały Jana Szumskiego „Snopa”, Edwarda Wawiórko „Skiby”, Wacława Sobolewskiego „Skały”, „Sęka”, Władysława Stefanowskiego „Groma”.
Po odejściu wraz z ofensywą styczniową 1945 r. jednostek frontowych Armii Czerwonej władze narzucone przez Sowietów straciły kontrolę nad terenem ówczesnego powiatu suwalskiego i augustowskiego. Wiosną 1945 r. intensywna działalność AKO doprowadziła do rozkładu komunistycznej powiatowej administracji i aparatu bezpieczeństwa, rozbite zostały posterunki milicji, przestały działać urzędy gminne.
Wobec bezradności rodzimych władz komunistycznych zapadła decyzja o zlikwidowaniu polskiego niepodległościowego podziemia siłami sowieckimi.
Z rosyjskich źródeł wiemy, że na rozkaz Stalina Sztab Generalny Armii Czerwonej opracował „plan operacji wojskowej w lasach augustowskich(…) celem wykrycia i unieszkodliwienia wszystkich formacji(…) Armii Krajowej”. W lipcu 1945 r. wojska sowieckie otoczyły rejon Puszczy Augustowskiej oraz przylegające do niej tereny powiatu augustowskiego, suwalskiego i części sokólskiego. Przez ponad dwa tygodnie wojska wewnętrzne NKWD oraz powracające z frontu oddziały Armii Czerwonej przeczesywały ten obszar, aresztując tysiące osób. Trzeba podkreślić: partyzantka mogła istnieć dzięki wsparciu miejscowej ludności. Mieszkańcy puszczańskich wsi, gajówek, leśnicy płacili wysoką cenę za pomoc partyzantom.
Wśród zatrzymanych w lipcowej obławie byli 15-letni chłopcy i 70-cioletni staruszkowie, były też kobiety. Funkcjonariusze „Smiersza” – kontrwywiadu wojskowego ZSRS stawiali im zarzut przynależności do Armii Krajowej, bądź współpracy z niepodległościową partyzantką. Po wstępnej selekcji, a następnie po brutalnych przesłuchaniach część osób zwolniono, resztę kierowano do dalszego śledztwa zaś uznanych za żołnierzy niepodległościowego podziemia bądź ich współpracowników kwalifikowano do likwidacji.
Wywiad AKO ostrzegał „leśnych” przed zbliżającą się pacyfikacją. Część partyzantów udało się wyprowadzić poza teren sowieckiej operacji. Uratowali się żołnierze tych oddziałów i patroli samoobrony, które schroniły się na ziemi sokólskiej lub na pograniczu z Prusami Wschodnimi.
Pozostał Władysław Stefanowski „Grom”, choć rozpuścił część swego oddziału, zwolnieni zostali ranni i rekonwalescenci, pozostał też „Brzoza” ze swoimi ludźmi.
Partyzanci z tych oddziałów, wycofując się przed jednostkami Armii Czerwonej przeprowadzającymi obławę, spotkali się w okolicach Strzelcowizny. To jest około 10 kilometrów przez las od tego miejsca. Zostali tam zlokalizowani przez Sowietów i byli spychani w stronę jeziora Brożanego. Tu właśnie, nad jeziorem Brożane, rozegrała się ostateczna batalia żołnierzy AKO Obwodów Augustów i Suwałki.
Dziś po 69 latach warto zadać pytanie jakimi informacjami dysponuje historyk o walce nad jeziorem Brożane.
Do niedawna była ona praktycznie nieobecna w literaturze przedmiotu. Kazimierz Krajewski i Tomasz Łabuszewski w swoim pomnikowym dziele o działalności AKO na naszym terenie wydanym w 1997 r. o bitwie wspominają, podając jednak sprzeczne dane. Nie ma się czemu dziwić. Powodem była uboga baza źródłowa. Obławę przeprowadzali sowieci i nie mamy dostępu do wytworzonych przez nich dokumentów. Gdy brak dokumentów historyk sięga po trudne źródło, jakim są wspomnienia, przekazy ustne. Ale tak jak o Obławie Augustowskiej nie można było mówić, tym bardziej nie można było mówić o walce z Sowietami nad jeziorem Brożane. Większość partyzantów tu walczących zginęła.
Rozmawiałem i utrwaliłem kilka relacji ocalałych uczestników potyczki nad Brożanem i partyzantów próbujących ustalić, co się tam stało. Mamy także kilka relacji obecnego tu Pana Mariana Tananisa, wtedy szesnastoletniego wywiadowcy w oddziale Władysława Stefanowskiego „Groma”. Marian Tananis był aresztowany w czasie trwania obławy, w starciu nie uczestniczył, ale tuż po obławie wraz z kolegami był nad jeziorem Brożane szukając ciał zabitych.
Próbowaliśmy powiększyć wiedzę płynącą z wymienionych źródeł poprzez badania terenowe.
Rok temu Stowarzyszenie „Leśni” przeprowadziło kompleksowe badania brzegów jeziora Brożane, a archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego, płetwonurkowie podjęli rekonesansowe poszukiwania na dnie jeziora. Są bowiem przekazy mówiące o wyciąganiu z jeziora broni, szkieletów.
Wielodniowe badania z wykrywaczami metalu prowadzone przez Stowarzyszenie Leśni jednoznacznie potwierdziły fakt stoczenia walki nad jeziorem. Znalezione rodzaje i ilości sowieckiej amunicji pozwalają określić m.in. przestrzeń intensywnego ostrzału moździeżowego, a tym samym ustalić można pozycję żołnierzy zgrupowania i strony przeciwnej. Można także wskazać miejsca, gdzie żołnierze próbowali wydostać się z okrążenia. Na krzyżu widzą Państwo znaleziony tu, w okolicach tego przepustu medalik oraz guzik wojskowy. Prawdopodobnie należały one do żołnierzy zgrupowania „Groma” i „Brzozy”, są to niemi świadkowie wydarzeń z lipca 1945 r.
69 lat temu ten teren wyglądał inaczej. Po prostu poziom wód był wyższy – prawdopodobnie około metra wody było więcej. Stoimy w miejscu szczególnym. Z jeziora Brożane wypływał wtedy ciek wodny, a tu poniżej mamy przepust, na którym według obecnego tu Mariana Tananisa, członka oddziału „Groma”, sowieci ustawili karabin maszynowy i z tego karabinu zabijali partyzantów próbujących wydostać się z okrążenia. Tu przebiegała jedna z dróg, którymi żołnierze tego zgrupowania próbowali ratować życie.
Nie mamy dokładnych informacji dotyczących liczebności oddział „Groma” i „Brzozy” w czasie tej walki. W notatce o rezultatach „walk z bandytyzmem” na ziemiach polskich między 1 a 30 lipca 1945 r. generała majora Sierebriakowa do Berii podaje on liczbę 175 partyzantów walczących nad Brożanem. Dokładność tego wskazania każe domniemywać, że funkcjonariusze „Smiersza” dodali do liczby żołnierzy AKO poległych w czasie walki tych, których ujęli. Partyzantów zepchniętych nad jezioro Brożane było więcej, bo część z nich z ocalała. „Grom” informowany o obławie rozpuścił część partyzantów, ale do oddziału „Brzozy” a także i do „Groma” dołączali żołnierze z innych patroli, członkowie siatki konspiracyjnej, zagrożeni aresztowaniem w czasie obławy. Konfrontując różne materiały myślę, że tu nad jeziorem Brożane walkę z frontowymi oddziałami Armii Czerwonej i wojskami wewnętrznymi NKWD podjęło około dwustu żołnierzy Armii Krajowej Obywatelskiej Obwodów Augustów i Suwałki.
Efekt tej walki musiał być niestety tylko jeden. Bolesław Rogalewski ps. „Sosenka” uczestnik tego starcia powiedział mi znamienne słowa „im dowozili amunicję, a nam nie”. Według przekazów walka trwała kilka dni, „Sosenka” mówił o pięciu dniach. Moim zdaniem przy tej dysproporcji sił i środków walka mogła trwać tylko dzień – dwa, a potem to było już tylko poszukiwanie przez Sowietów partyzantów w okolicach jeziora.
Według przekazów część partyzantów przebiło się z okrążenia, głównie z oddziału „Brzozy”. Rozmawiałem z kilkoma partyzantami z oddziałów „Groma” i „Brzozy”. Przekazy były różne. Partyzanci przetrwali wchodząc na drzewa i wysoko w gałęziach doczekali odejścia stąd Sowietów. Inni siedzieli w jeziorze, trzymając w ustach trzcinowe rurki, gdy nadchodziły patrole sowieckie. Inni mówili, że „Brzoza” – dowódca oddziału, nad jeziorem Brożane nie walczył, walczyli tu tylko jego żołnierze. Po latach, gdy uczestnicy walki nad jeziorem Brożane nie żyją, trudno będzie to jednoznacznie ustalić.
W szyfrogramie gen. Abakumowa z 24 lipca 1945 r. do Berii, który to dokument ujawnił trzy lata temu Nikita Pietrow z rosyjskiego Memoriału, podany jest fakt aresztowania „Groma” i 50 żołnierzy. Mamy także raport kierownika PUBP w Suwałkach ppor. Mossakowskiego, który 16 lipca 1945 r. a więc na gorąco, podczas trwania Obławy, komunikował, że w okolicach jeziora Brożane wojska radzieckie spotkały – używam języka dokumentu: grupy bandyckie „Groma” i „Brzozy”, które stawiały czynny opór. Zostało zabitych 4 oficerów z „bandy AK” oraz 57 bandytów wzięto do niewoli. Dokument podaje, że zabrano przy tym łącznie 58 szt. karabinów ręcznych automatów i karabinów maszynowych. Ostatnie zdanie w raporcie Mossakowskiego brzmi:
„Zatrzymani oraz zabrana broń są w rękach sowieckiego kontrwywiadu wojskowego „Smiersz”.
Tyle dokumenty.
Realcje potwierdzają i uzupełniają informacje z dokumentów. Rozmawiałem z Franciszkiem Miluciem ps. „Karp”, który został ujęty w Obławie i był przetrzymywany w stodole w Białowierśniach. Podaje on fakt przywiezienia do stodoły w Białowierśniach przez Sowietów około trzydziestu żołnierzy zatrzymanych nad jeziorem Brożane. Zostali oni stamtąd wywiezieni i zginęli wraz z ofiarami obławy zatrzymanymi w innych niż Brożane miejscach. Natomiast „Sosenka” w rozmowie ze mną twierdził, że „Grom” nie zginął nad jeziorem Brożane. Mieszkańcy Gib przekazali mu, że „Grom” był przesłuchiwany przez kontrwywiad „Smiersz” w Gibach. Jest to zgodne z informacją z szyfrogramu szefa „Smiersza” Abakumowa do Berii z 24 lipca 1945 r.
Jak wiele mamy do zrobienia jeżeli chodzi o listę nie tylko zamordowanych, ale i poległych w Obławie widać na przykładzie wymienionego tu na tej tablicy Władysław Stefanowskiego ps. „Grom”. Niezależnie od tego, czy poległ tu na miejscu potyczki, czy też został tutaj ujęty, przekazany „Smierszowi” i torturowany w Gibach – zginął w Obławie Augustowskiej. A nie ma jego nazwiska na listach ofiar Obławy publikowanych przez IPN.
Losy Józefa Sulżyńskiego „Brzozy” były skomplikowane. Przetrwał lipcową obławę, ujawnił się w czasie akcji Radosława we wrześniu 1945 r. za co otrzymał konspiracyjny wyrok śmierci. Nie został on wykonany. Wyjechał na Ziemie Odzyskane, gdzie pracował w Giżycku, następnie w Ełku.
Zachowane dokumenty UB potwierdzają jego inwigilację do 1956 r. Zmarł w Warszawie w listopadzie 1995 r.
Zbigniew Kaszlej
Sesję Klubu Historycznego, która odbyła się 8 kwietnia 2014 r. w II Liceum Ogólnokształcącym w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie, rozpoczął dyrektor Wojciech Walulik. Powitał przybyłych wraz z opiekunami uczniów z Zespołu Szkół Samorządowych im. 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, Zespołu Szkół Ogólnokształcących a także uczniów II Liceum Ogólnokształcącego w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie. Danuta Kaszlej – prezes klubu, omówiła przedsięwzięcia zrealizowane w ramach obchodów 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. Zaprezentowała także wydane książki związane z działalnością powstańców na naszym terenie. Miejsca w Puszczy Augustowskiej tradycją wiązane z powstaniem styczniowym przedstawił młodzieży Wojciech Batura. Kustosz Muzeum Ziemi Augustowskiej swą opowieść dokumentował zdjęciami i mapami, które pozwoliły zlokalizować powstańcze obozowiska, miejsca bitew, egzekucji a także pochówku powstańców z lat 1863-65. Ten wirtualny spacer stał się okazją do pogłębienia wiedzy o patriotycznym zrywie sprzed 150. lat i przedstawienia sylwetek jego uczestników. Materialne ślady ich działalności pozwolił obejrzeć i dotknąć Tomasz Kiełczewski – Prezes Stowarzyszenia Poszukiwań Miejsc Walk i Martyrologii oraz Mogił Wojennych „Leśni”, który opowiedział zebranym o poszukiwaniach na naszym terenie miejsc związanych z Powstaniem Styczniowym. Ukazał okoliczności odtworzenia mogiły powstańców styczniowych na uroczysku Powstaniec w okolicach jeziora Brożane. Duże zainteresowanie wywołały znaleziska z miejsca obozu powstańczego na tym uroczysku – pistoletowe i karabinowe kule oraz ołów wraz z pozostałościami po obozowym ognisku, gdzie odlewano kule.
Była to ciekawa i „namacalna” lekcja historii.
Organizatorami sesji był Starosta Augustowski, Klub Historyczny im. Armii Krajowej w Augustowie, Stowarzyszenie Poszukiwań Miejsc Walk i Martyrologii oraz Mogił Wojennych „Leśni” i II Liceum Ogólnokształcące w Augustowie im. Polonii i Polaków na Świecie.
Zbigniew Kaszlej