16 lipca 2015 | Danuta Kaszlej
Apel do dziennikarzy: nie zapominajcie o poległych z bronią w ręku w czasie Obławy Augustowskiej
 

Byliśmy nad jeziorem Brożane 12 lipca 2015 r. – dokładnie 70 lat po rozegranej tu beznadziejnej walce około 200 żołnierzy Armii Krajowej Obywateli z wielokrotnie liczniejszymi siłami sowieckimi.
Majestat puszczy, cisza, tylko wypalone znicze z nalepkami:
Rajd Motocyklowy Śladami Ofiar Obławy Augustowskiej
29-31 maja 2015 r.
PAMIĘTAMY! PAMIĘTAJ i TY!
Prawdopodobnie nie była to jedyna potyczka polskich partyzantów w czasie Obławy Augustowskiej, ale jest to jedyna walka potwierdzona przez dostępne dokumenty i relacje. Jej upamiętnienie  zaistniało dopiero w 2013 r. dzięki wysiłkowi społeczników. Stowarzyszenie „Leśni” 68 lat po bitwie postawiło na jej miejscu wysoki na dziewięć metrów, dębowy krzyż.
Współorganizowaliśmy z „Leśnymi” uroczystość poświęcenia krzyża i przybyła na nią wówczas ogromna rzesza ludzi pragnąca oddać hołd poległym.
http://akklub.pl/aktualnosci/upamietnilismy-poleglych-nad-jeziorem-brozane-powstancow-styczniowych-fotoreportaz-z-14-czerwca-2014-r-obchodow-69-rocznicy-o/

Ten hołd jest należny tym bardziej, że w przyjmowanej dotąd narracji o Obławie Augustowskiej gubią się Ci, którzy byli jej głównym celem – żołnierze AK – AKO. By to stwierdzić wystarczy przejrzeć materiały dotyczące obławy. Wiemy, że nie wynika to ze złej woli, ale ze skąpej bazy źródłowej i co za tym idzie – z braku wiedzy. My też  tak pisaliśmy, bo luki w obrazie potężnej pacyfikacji z lipca 1945 r. wypełniają się stopniowo. Wiedza o przebiegu obławy budowana jest z okruchów informacji, które trudno weryfikować i często ważna jest też refleksja o tym, czego nie mogą nam powiedzieć  dostępne źródła.
Proszę zwrócić uwagę na problem dysproporcji, jaki musiał zaistnieć w przekazie ludzkiej pamięci o ofiarach Obławy Augustowskiej. Po siedemdziesięciu latach udało się uzyskać wiele relacji rodzin opisujących dramat ich najbliższych wyprowadzonych na zawsze przez sowietów z domów, oderwanych od pracy, przesłuchiwanych, torturowanych, zamordowanych bez sądu w nieznanym do dziś miejscu. Byli wśród nich piętnastoletni chłopcy, byli staruszkowie, były kobiety – to dobrze, że ich los budzi empatię i tak powinno pozostać. Jednocześnie pamiętajmy, że o partyzantach poległych w walce nie ma kto opowiedzieć. Tam nie było obserwatorów a walczący zginęli.
To dobrze, że udało utrwalić choć pojedyncze relacje ocalonych z bitwy nad jeziorem Brożane, rozpoczętej 12 lipca 1945 r. Rozbicie oddziałów sierż. Władysława Stefanowskiego „Groma” i st. sierż./ ppor. cz. w. Józefa Sulżyńskiego „Brzozy” już w pierwszym dniu przeprowadzania „operacji wojskowej w augustowskich lasach” utrwaliły sowieckie meldunki, przekazano je też kierownikowi PUBP w Suwałkach i dlatego walkę nad Brożanem możemy udokumentować.
http://akklub.pl/oblawa-augustowska/stefanowski-wladyslaw-ps-grom/
http://akklub.pl/sesje/brozane/
Jest naszym zadaniem – historyków, by dokładać starań, by aktualizowana wciąż wiedza miała siłę przebicia w mediach – stąd nasz apel do dziennikarzy: pamiętajcie o żołnierzach AK – AKO poległych z bronią w ręku podczas Obławy Augustowskiej.
Dostępne dokumenty rosyjskie i źródła wytworzone przez polski aparat represji potwierdzają: celem Obławy Augustowskiej byli żołnierze AK – AKO. Wielu spośród nich uratowało się opuszczając w porę teren objęty pacyfikacją, ale liczni polegli z bronią w ręku w walce z sowietami.
Pamiętajmy o partyzantach poległych w walce nad jeziorem Brożane i w innych potyczkach w Puszczy Augustowskiej, o zastrzelonych w czasie konwojowania, podczas prób ucieczki. Wielu z nich nie ujęto na listach Ofiar Obławy Augustowskiej i pozostają bezimienni.
Są wśród nich również żołnierze poakowskiej samoobrony z Nowogródczyzny i Wileńszczyzny, przedzierający się w lipcu 1945 r. przez ziemię augustowsko – suwalską na zachód. Większości z nich nie umiemy nazwać z imienia i nazwiska, ale powinniśmy o nich pamiętać.

Gdy byliśmy nad jeziorem Brożane 12 lipca 2015 r. – dokładnie 70 lat po stoczonej tu walce czuliśmy adekwatność słów Zbigniewa Herberta: Nie dajmy zginąć poległym.
 Cześć ich pamięci!
                                                                                     Danuta Kaszlej, Zbigniew Kaszlej

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *